
strona główna >> 8/2016 >> Urządzenie prowadzi za rękę
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Rowerowy globtroter >> elektronika na wyprawie
Urządzenie prowadzi za rękę
Marcin Jakub Korzonek
![]() |
GPS, czyli cyfrowa, inteligentna mapa |
Czasy, kiedy jedynym urządzeniem elektronicznym zabieranym na wyprawę rowerową był rowerowy licznik, bezpowrotnie minęły. Współczesny globtroter jest wręcz naszpikowany cyfrowymi gadżetami, które umożliwiają rejestrowanie dosłownie wszystkiego – prędkości, odległości, wysokości, liczby spalonych kalorii, a nawet swojej mocy.
Kiedyś wystarczył licznik rowerowy, który pokazywał aktualną oraz średnią prędkość, mierzył przebyty dystans, a także czas jazdy. Potem szczytem marzeń rowerzystów był licznik z pomiarem wysokości. Wraz z rozwojem światowego systemu pozycjonowania GPS dostępne stały się odbiorniki dostarczające informację o aktualnej pozycji. Następnie do użytku weszły GPS-y z cyfrową mapą umożliwiającą łatwe wyznaczenie drogi do celu oraz dające dokładne wskazówki, jak jechać. Obecnie praktycznie każdy współczesny telefon posiada moduł GPS, co w połączeniu z odpowiednimi aplikacjami pozwala na bieżąco pokazywać parametry jazdy, rejestrować ślad trasy, statystyki, rekordy oraz dzielić się wynikami w sieciach społecznościowych.
Jak już wcześniej wspomniałem, to podstawowe urządzenie rejestrujące na rowerze. Najprostsze modele pokazują: aktualną prędkość, dystans wycieczki, dystans całkowity, czas jazdy oraz średnią prędkość. Dodatkowymi przydatnymi funkcjami, dostępnymi w nieco bardziej zaawansowanych modelach, są na przykład: zegarek, prędkość maksymalna, możliwość zapamiętania ustawień dla dwóch rowerów, kadencja, wysokościomierz, pulsometr czy termometr. Możemy wybrać pomiędzy licznikami przewodowymi, gdzie podstawka, do której wkłada się komputerek, jest połączona przewodem z czujnikiem przy kole, oraz bezprzewodowe, w których go brak. Minusem pierwszego rozwiązania jest możliwość przypadkowego uszkodzenia kabla, co zdarza się na przykład podczas transportu roweru.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Marek Rokita