
strona główna >> 1/2016 >> Walka o utrzymanie pozycji pionowej
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Rowerowa Baza Podjazdów >> Beskid Sądecki: Cebulówka i Beskid Wyspowy: Jeżowa Woda
Walka o utrzymanie pozycji pionowej
Michał Książkiewicz
![]() |
Czasami trzeba się trzymać prawej strony; nie można sobie bezkarnie zygzakami w poprzek szosy ułatwiać zadania przez dodawanie własnych trawersów |
Czytając jedną z relacji z międzynarodowego ekstremalnego maratonu pieszego „Kierat”, natknąłem się na opis asfaltowej drogi biegnącej po samiutkim grzbiecie beskidzkim w obrębie przysiółka Jeżowa Woda. Szukając tej drogi na zdjęciach satelitarnych, znalazłem w pobliżu jeszcze drugi gęsto obsadzony poziomicami podjazd, na tzw. Cebulówkę. Sprawa mnie na tyle zaintrygowała, że przy najbliższej okazji wsiadłem w pociąg i pojechałem na własne oczy, a w zasadzie łydki przekonać się, co to za osobliwości.
Jeżowa Woda leży w Beskidzie Wyspowym na grzbiecie opadającym spod Ostrej. Podjazd de facto zaczyna się w Olszance, przy skrzyżowaniu z szosą biegnącą wzdłuż Dunajca. Są to jednak tylko rozważania teoretyczne, bo przez pierwszych sześć kilometrów nachylenie utrzymuje się, poza początkiem trasy, poniżej 2 procent, a przez kolejnych dziewięć nie osiąga więcej niż 4 procent, z przewagą wartości w zakresie 2-3. Jest to główna szosa w dolinie potoku Jastrząbka, która w domyśle wyprowadza przez Młyńczyska na przełęcz Pod Ostrą. Jej przebieg aż do Młyńczysk już opisywałem przy okazji prezentowania przejazdu przez Cisowy Dział [„Rowertour” nr 1 (59) 2013].
Tak jak na tamtej przełęczy, zasadnicza część wycieczki rozgrywa się po zjechaniu w Młyńczyskach z głównej szosy w boczną asfaltową dróżkę, oznaczoną drogowskazami „Folwark” i „Jeżowa Woda”. Przekraczamy most na Jastrząbce i od razu zaczyna się „ściana płaczu”. Jest to najtrudniejszy kilometr całego podjazdu, z kilkoma odcinkami o spadku 17-19 procent, wymagającymi dobrego przygotowania kondycyjnego. Swoistego smaczku dodaje fakt, że droga jest bardzo wąska, zakręty ograniczają widoczność, a przysiółek dość mocno zaludniony.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Michał Książkiewicz