
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Rowerowa Baza Podjazdów >> Bukowina-Osiedle
Której to kategorii ta panorama?
Michał Książkiewicz
![]() |
Przy dobrej pogodzie z podjazdu na Bukowinę-Osiedle obejrzymy – oprócz torfowisk Kotliny Orawsko-Nowotarskiej i wzniesień Pogórza Spisko-Gubałowskiego – cały łańcuch tatrzański, oddalony o bez mała 40 kilometrów |
Na styku Orawy i Podhala leży zupełnie zapomniany przez turystów Beskid Orawsko-Podhalański. Niewątpliwie przyczynił się do tego wybitny polski geograf, Jerzy Kondracki, który bardzo krytycznie o tej okolicy wyraził się w swej „Geografii regionalnej Polski”, pisząc: „Region nie ma większych walorów krajobrazowych i turystycznych i trzeba go zaliczyć pod względem atrakcyjności do III kategorii”.
W międzyczasie pojawiło się w okolicy kilka nowych szos, więc jak tylko nadarzyła się okazja, postanowiłem na własne oczy obejrzeć widoki owej trzeciej kategorii. Po niezbędnych inwestycjach w infrastrukturę drogową, przeprowadzonych za komuny, region ten przez dziesiątki lat cierpiał na brak dofinansowania. W ostatnich latach sytuacja znacznie się poprawiła. W 2006 roku położono asfalt na starej brukowanej drodze z Raby Wyżnej do Harkabuza, nazywanej od tego momentu Drogą Solidarności. Dźwigniami, które wyniosły Bukowinę-Osiedle na orawsko-podhalański piedestał rowerowej bazy podjazdów, były dwie inwestycje: budowa szosy w miejscu drogi szutrowej z Bukowiny-Osiedla do Podszkla oraz wytyczenie szos przez Księżą Grapę z Odrowąża i Wronią Grapę z Załucznego. W gwarze podhalańskiej – zarówno polskiej, jak i słowackiej – grapą nazywa się strome i urwiste zbocza. Nie inaczej jest w tych miejscach. Nowe szosy wytrasowano na bazie starych stromych traktów, którymi niegdyś pędzono bydło i owce. Nowoczesne technologie pozwoliły na położenie asfaltu o nachyleniach niewystępujących dotychczas na orawskich szosach. W tym kontekście nie dziwi fakt, że te drogi w mig zyskały nie tylko zainteresowanie, ale i szacunek wśród kolarzy.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Michał Książkiewicz