
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Na szlaku >> z Bydgoszczy do Gniezna przez Bory Tucholskie
Zdjęć już nie będzie
Michał Grzejszczak
![]() |
Zniewalający świat przyrody Jeziora Karsińskiego najlepiej fotografować o świcie |
Rok upłynął mi pod znakiem deszczu. Prześladował mnie od marca, niemal na każdym wyjeździe. Padało z góry, z boku, padało momentami nawet i z dołu… Zupełnie jak w filmie Roberta Zemeckisa, w którym Forrest Gump opowiadał na pozór absurdalne przygody swojego niezwykłego jednak życia.
Trasa miała prowadzić z Bydgoszczy na północ, w kierunku serca tucholskiej puszczy, do kolejnego z odwiedzanych przeze mnie parków narodowych i dalej w kierunku Wielkopolski, do Gniezna. Wybór na kujawsko-pomorskie oraz Wielkopolskę padł nieprzypadkowo. Po pierwsze, chciałem wreszcie poczuć zapach Brdy i poznać jej magię. Po drugie, odwiedzić festiwal jazzowy w Chodzieży. Po trzecie, poznać logopedę, Bernadetę Dziekan-Standowicz, która w Szamocinie prowadzi zajęcia dla osób głęboko jąkających się.
Z Łowicza do Bydgoszczy docieram pociągiem. Dojeżdżając do miasta, ze zdziwienia szeroko otwieram oczy. Lasy pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą wyglądają niczym po apokaliptycznym ataku. To wichura, która dzień wcześniej nawiedziła okolicę, wyrządziła takie straty. Straszą kilkunastoletnie sosny powyrywane z korzeniami lub połamane niczym zapałki.
Bydgoszcz znałem jeszcze z czasów studenckich. Słynąca z kanałów i z pieczołowitością rewitalizowanych zabytków jest ciekawą alternatywą dla miłośników starej architektury oraz budowli hydrotechnicznych.
Z Bydgoszczy jadę na północ. Moim celem jest dotarcie do Parku Narodowego Bory Tucholskie. Główną i nieco ruchliwą drogą krajową nr 25 kieruję się na Koronowo. Docieram tam jednak przez Bożenkowo. Ruch na krajówce jest nieprzyjemnie uciążliwy. Małe, ale gwarne Koronowo zwraca moją uwagę informacją o nie lada atrakcji. Jest nią ażurowy most kolejowy z 1895 roku o długości 120 metrów, zwieszony nad Brdą.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Michał Grzejszczak