
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Na szlaku >> Beskid Mały – Groń Jana Pawła II
Papież i Anioł
Wojciech Zdebski
![]() |
Niebieski szlak wiedzie przez dolinę Ponikiewki. W górnej części rzeczki można ją przejść kładką tak jak Ania |
Po zimowej przerwie wczesne przedwiośnie postanowiliśmy powitać na Groniu Jana Pawła II. Założyliśmy, że pielgrzymkowy charakter naszego wypadu spodoba się w niebiosach, dzięki czemu cali i zdrowi wrócimy na niziny, a konkretnie do grodu Kraka, a przy okazji spalimy trochę zbędnych kalorii.
Na siodełka wskakujemy przy ośrodku Czartak, w czteroosobowym składzie – Ania, Oskar, Maniek oraz narrator w niesfotografowanej postaci. Naszym celem jest przedwiosenny przejazd krótką pętlą wiodącą między innymi przez pasmo Iłowca, jedno z niższych w Beskidzie Małym. Miałem przyjemność jechać nim ponad trzy lata temu, ale samemu i w przeciwnym kierunku. Tym bardziej byłem ciekaw, jak pójdzie mi tym razem (jazda w drugą stronę gwarantowała większą sumę podjazdów) i jak poradzą sobie na trasie mniej wprawieni w górskich bojach przyjaciele.
Myślicie, że za wcześnie porywamy się na taką trasę? Obawy są ze wszech miar słuszne. Niepozorne szczyty Beskidu Małego mogą zmylić. Jego klimat bywa gwałtowny, niczym w wyższych górach, co wynika z położenia w obszarze ścierania się wpływów klimatu oceanicznego z kontynentalnym. Charakteryzuje się to znaczną ilością opadów, sięgających w ciągu roku nawet 1400 mm, co często skutkuje lokalnymi powodziami. Śnieg w wyższych partiach pojawia się w listopadzie i zalega do przełomu marca i kwietnia (czyli przez mniej więcej 140 dni w roku). Głównie
zimą, ale i jesienią występują tu często inwersje temperatury – na szczytach jest znacznie cieplej niż w spowitych mgłą dolinach. Mgła zaś zalega tam średnio przez 100 dni w roku, a liczba dni pogodnych (przeważnie późną wiosną, latem i jesienią) dochodzi do około 50. Liczymy w pamięci i wychodzi nam, że w co siódmy-ósmy dzień ma szanse zaświecić słońce. Ale że świeci dopiero od późnej wiosny, nie powinniśmy liczyć na ładny dzień.
O dziwo, na szlaku, którym podążamy dwa tygodnie przed kalendarzową wiosną, zima jest już tylko niemiłym wspomnieniem, a znikoma ilość śniegu zdecydowanie sprzyja naszej dalszej jeździe. Rzeźba terenu również. Po zdobyciu Iłowca zaczyna się lekko interwałowa i bardzo przyjemna jazda po grzbiecie.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Wojciech Zdebski