
poradniki
Nim będzie za późno
![]() | Zapewne pamiętacie te chwile, gdy Wasz rower był zupełnie nowy. Jego lśniący lakier jeszcze nie nosił śladów po przebytych... » |
Na szlaku >> Puszcza Świętokrzyska
A gdzie rower? A to łobuz!
Sławomir Bajew
![]() |
Trasa raczej nie dla początkujących. Zdarzają się niełatwe fragmenty |
Kiedy byłem dzieckiem, fascynowała mnie historia i tajemnica Trójkąta Bermudzkiego. Niewyjaśnione zniknięcia statków i samolotów rozpalały moją wyobraźnię, aż spać nie mogłem. Wydawało mi się, że kiedyś, gdy najnormalniej w świecie będę szedł ulicą swojego miasta, wpadnę do studzienki, która okaże się wejściem do zaginionej czasoprzestrzeni, gdzie przebywają zaginieni ludzie i sprzęty. Co to ma wspólnego z rowerem? Z pozoru nic, a jednak…
Zniknięcie dziewcząt podczas pikniku w filmie Petera Weira „Piknik pod Wiszącą Skałą” jeszcze mocniej pobudziło mój umysł i odtąd tak bardzo chciałem odnaleźć „dziurę świata”, że przez pewien czas sprawdzałem prawie każdy polny kamień, podnosząc go w nadziei, iż skrywa tajemne wejście do TAM. Dokąd? Gdzie? Żebym to wiedział… Niedawno wybrałem się z rowerem, by wjechać na pewien pagórek. Musiałem najpierw odbyć kosmiczną podróż pośród przedziwnych maszyn, jakie opanowały nasze polskie drogi. Nie było łatwo, ale w końcu tam dotarłem.
Dziwna pora roku. Już nie jesień, a jeszcze nie zima. Trzeba to obiektywnie przyznać, że zdobycie na rowerze tego szczytu nie byłoby powodem do choćby małej przechwałki na profilu popularnego portalu społecznościowego. Szczyt nie należy ani do Korony Ziemi (to wszystkie ośmiotysięczniki), ani do Korony Świata (najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów). Nie ma go w spisie najwyższych gór Europy czy Korony Polski. Nie należy do gigantów karpackich, a nawet sudeckich. Na liście najwyższych wzniesień poszczególnych pasm Gór Świętokrzyskich znajduje się dopiero na dwunastej pozycji. Koniecznością jednak jest wyznać, że dość władczo panuje nad panoramą Szydłowca – 12-tysięcznego miasteczka położonego pomiędzy Radomiem a Skarżyskiem-Kamienną. Mierząca 408 metrów n.p.m. Altana stała się obiektem kilkakrotnych wściekłych ataków rowerzysty szukającego kojącej ciszy i ustronia w tym najstarszym polskim górskim paśmie.
Bazą wypadową na Altanę stała się osada Leszczyny, ledwie kilka chałup zagubionych pośród pól, zagajników i wzniesień. Gospodarze, u których rowerzysta się przyczaił, zamieszkują od pokoleń chatkę.
Więcej: czytaj w numerze „Rowertouru”
Zdjęcie: Przemysław Bajew